Złotniczanka Złotniki. Pech, pech i pech ...

Złotniczanka Złotniki. Pech, pech i pech ...

W meczu 17 kolejki juniorów starszych Orły Ruda podejmowały Złotbiczanke Złotniki. Mecz był dość wyrównany ale jednak wygrany przez Złotniczanke 2-0.

Od początku mecz Złotniczanka chciała przejąć inicjatywe i ostro atakowała jednak trudno im było przedrzeć się przez dobrze dziś dysponowaną obrone Orłów.W pierwszej połowie częściej przy piłce byli gracze ze Złotnik i to oni delikatnie przeważali.Ok 35min drużyna Złotniczanki wywalczyła rzut rożny który wykorzytsał zawodnik drużyny przeciwnej. Po strzelonej bramce gracze gośći zaczęli grać jeszcze bardziej ofensywnie i częście atakowali bramke Pawła Serafina.Jednak dość ofensywna gra gości kończyła się groźnymi kontrami Orłów , jedną z takich kontr próbował wykończyć technicznym strzałem z dystansu Kamil Grzanka jednak bramkarz ze złotnik spokojnie złapał futbolówke. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 1-0 dla gości a na wyróżnienie zasłużył bramkarz Orłów gdyż w dwóch akcjach uchronił nas od straty bramki.

 

Druga połowa to już bardzo wyrównana gra. Jednak na początku to drużyna ze Złotnik znów przeważała i próbowała podwyższyć prowadzenie zaś nasza drużyna była zmuszona do gry z kontry.Ok 65 min po dobrej wrzutce w pole karne (za plecy obrony) piłke w siatce umieszcza zawodnik Złotniczanki i jest już 2-0 dla Złotnik. Po tej bramce nasza drużyna wzięła się w garaść i chwile później po dośrodkowaniu Kamila Grzanki z ok trzech metrów piłki do siatki nie zdołał wpakować nasz zawodnik który wszedł z rezerwy Bartosz Brzycki. Jednak już w następnej akcij drużyna Złotniczanki wypracowała sobie akcje sam na sam z bramkarzem ale po strzale zawodnika gości piłke z linii wybija Patryk Puła. Po tej akcij zaczęła się gra nerwów po jednej z kontr z dogodnej sytuacji znalazł się Karol Kilian ale posłał piłka nad bramką. W końcówce samodzielny rajd prawą stroną przeprowadził Mateusz Zboch ale po odepchnięciu przez rywala oddał niecelny strzał. Złotniczanka już broniła wyniku i w następnych minutach groźne akcje przeprowadzali już tylko gospodarze i w 82 min po mocnym strzale naszego kapitana Marka Moskala piłka trafia w słupek. Nie trzeba było czekać i po kolejnym dośrodkowaniu do piłki doszedł Bartosz Brzycki ale w kapitalnej sytuacji nie dał rady pokonać bramkarza. Mecz zakończył się wynikiem 2-0 ale ewidentnie szczęście nam nie sprzyjało miejmy nadzieje że następny mecz będzie lepszy.

Dziękujemy także za fajny doping na trybunach zawodnikom Atutu Podborze ;)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości